Archiwum kwiecień 2005


kwi 27 2005 powtórka
Komentarze: 0
po tej akcji chwile "niezyliśmy" leżlismy bezwładnie, on przycisnął mnie swoim ciałem i lezał. Kiedy odżyliśmy , zaczęłam szykować się do wyjścia. położyłam się jeszcze na chweilę, i zaczełam opowiadać, co bym chciała żeby mi zrobił, że tak na ostro klasycznie żeby się na mnie położył poprostu i we mnie wszedł. nie wytrzymał, wziął mnie na ostro po raz drugi, łózko skrzypiało, sciany sie trzęsły a on mnie jechał niestrudzenie, kiedy nagle poczułam jak jego miecz mieknie, pobawił się jednak chwile moim ciałem i był gotowy już do akcji, wszedł we mie bez namaszczenia i doprowadził po raz drugi do długiego orgazmu, który wygiął moje ciało i kazał wbijać palce w plecy mojego Tygryska. Poleglismy po raz drugi.
kiciuchna : :
kwi 27 2005 Samiec
Komentarze: 1
26.04.2005 Zapowiedział już wcześniej, ze przyjedzie rano. Obudziłam się wczesnie i kiedyt przypomniałam sobie o odwiedzinach, nie moglam juz zasnac. Wstalam wiec, wystroilam sie dla mojego gościa. Zostalam jednak w mojej króciutkiej koszulce nocnej, którą tak uwielbia. Umyłam ząbki, wybalsamowalam ciałko i rozplątałam warkoczyki, by powstały sliczne fale na mojej blond główce. Bładziłam po domku z kąta w kąt, do okna i spowrotem do pokoju. Kiedy usłuyszłam pukanie do drzwi, wyskoczyłam z papci i taka niewinna, bezbronna i bosa pobiegłam mu otworzyc. Wszedł, uśmiechnął się i pocałował. Odrazu uciekłam do mojego niebieskiego pokoiku, i usadowiłam sie na jeszcze pachnącym snem łóżeczku. Kochanie przyszedł do mnie, zamknał drzwi, których jeszcze niedawno nie było,m i położył się obok mnie. Przytulaliśmy się i dotykalismy swoich ciał nawzajem, poządanie już wisiało w powietrzu, przyszła jednak mama na chwile z pracy. Przyniosła zakupy, zawołała mnie... kolejny raz mielismy szczeście. Zawołała mnie, kazała wypakować jedzonko. Poszła. -"jesteś głodny?" spytałam. Oczywiscie że tak, kiedy mój silny ogier nie był głodny? Poszlismy więc spowrotem do kuchni. On rzucił popchnąl mnie na lodówkę, podwijają koszulke, przyciskał moje plecy do zimych drzwi lodówki, aż moje sutki stały sie twarde. Natychmiast skorzystał, przyssał swoje słodkie wargi do mojej nagiej piersi, dotykając zimną ręka moich obnażonych pośladków. Pieścił moje piersi i pupe przez chwile, wkońcu puścił z silnego uścisku. Odkleiłam sie od połaci lodówki a w spojżeniu tego wiecznie nienasyconego Tygrysa odszukałam zywy ogień. Pokornie zabrałam sie do robienia kanapek, w obawie, że napaleniec rzuci się na mnie, i od tyłu zerżnie na ladzie kuchennej. Przemykałam koło niego, zaczepiajac jedynie brzeżkiem koszulki o wysuniete dłonie... a raczej to te pożądliwe dłonie szarpały brzeżki mojej koszulki. Zrobiłam kanapeczki i uciekliśmy do mojej małej fortecy. Jedzonko smakowało, najedzony Miś, to szczęśliwy Miś, tak więc szczęśliwy Miś zaczął ponownie podwijać mi sukieneczke. o obronie niue było nawet mowy, mocnymi rękami złapał w jedną dłoń obie moje, drugą reką baraszkował pod moja koszulka, dotykając nagiego ciała. Sciskał moje twrde z podniecenia piersi, draznił wilgotną szparkę. Nie mogłam juz się oprzeć, kiedy mnie puścił przycisnęłam jego cudowne usta do moich czerwonych wisienek, a on ssał... było tak cudownie, że stałam sie mokra w mgnieniu oka. Wtedy on jednym ruchem ręki zarzucił mie na siebie i już ja byłam na górze. Całowałam i gryzłam jego pachnącą samcem szyję, lizałam jego klatkę i sciskałam wspaniałe ramiona. Schodziłam coraz niżej i nizej, aż dorwałam paska... w mgnieniu oka zerwałam z niego spodnie, bokserki... wszystko i zachłannie wzięłam do buzi jego sztywnego, wielkiego członka. Ssałam go, lizałam i trzymałam w mojej małej rączce, ledwo go obejmując. Patrzyłam mu w oczy, wkładając sobie do ust jego bordowego przyjaciela. Kiedy skończyłam zabawe ustami, usiadłam na nim. Pomału zagłębiałam w sobie jego, on trzymał mnie za biodra, kręcąc nimi według uznania kiedy już wszedł we mie do końca, przeszyła mnie fala rozkoszy. Kołysałam się na nim w tył i przód i zataczałam kręgi bioderkami. On podniósł głowę, i schował się pod moją koszulką którą ciągle jescze miałam na sobie. Dobrał się do moich zwisających nad jego głową piersi. Ssał je mocno i sciskał palcami, a ja czułam coraz większą potrzebę "głębiej, głębiej" zagalopowałam się przez chwile, potem sciągnął ze mnie koszulke. Ujeżdżałam tak mojego rączego ogiera patrząc mu w oczy przez cały czas. Przyległam do niego całą powieszchnią ciała, żeby po chwili wygiac się do tyłu odsłaniając całą swoja postać przed nim. Poczułam cudowne ciepło wewnątrz mnie, zaczęłam szaleć na nim, unosić sie i opadać, a mój Niedźwidź sciskał moje biodra napiał wszuystkie mięsnie, ogiął sie do tyłu i już juz bliski był wystrzelenia, ale odrzucił mnie na bok i zerżnął od tyłu jak dzikus oparł mnie o kanape i rżnąl tak a ja jęczałam jak szalona , Obijał sie o moje pośladki klaskajac wesoło, aż wystrzelił we mnie zalewając mnie fala gorąca, moja myszka zacisnęła się a ja opadłam bezsilna w orgiastycznym wiże, siła wrzenia była zbyt duża zagotowałam się i skończyłam zadowolona z jękiem...
kiciuchna : :
kwi 18 2005 Zdałam!!!!!
Komentarze: 1
Hahahaha zdałam Polski, ciesze sie bardzo bo to kosztowało mnie troszke stresu (a ponoć stres działa negatywnie na urode, jednak przedłuża zycie u kobiet) Wszystko jednak dobrze sie skończyło... 75%, mogło być lepiej gdyby nie to, że pominełam jedną rzecz, którą miałam w planie prezentacji, a o której nie wspomniałam. Hahahaha jeszcze tylko ustny angielski, i pisemne (no i ćwiczenia ustnego francuskiego z moim Kochaniem juz większym nowym auciku :D )
kiciuchna : :
kwi 17 2005 w samochodzie
Komentarze: 0

To chyba był nasz ostatni raz w "naszym" ślicznym zielonym samochodziku.

Pojechaliśmy jak zwykle w nasze tajemne miejsce, aby uczcić to, że wreszcie zaczyna sie robić ciepło. Nie wiedziałam zabardzo jak potoczyły sie kolejne fakty bo byłam troszke podpita, alez tego co pamietam, to zajechaliśmy "tam" i zatrzymaliśmy. Przegramoliliśmy sie na tylne siedzenie, kochanie zaczął mnie rozbierać, najpierw zdjął mi bluzeczke i staniczek, pieścił moje cieplutkie piersi języczkiem, podczas gdy jego paluszki ślizgały sie po jeszcze nieco suchej norce. Zdarł ze mnie spodenki i wtedy zaczeło się- brutalne szarpanie, podgryzanie, agresywne ssanie sterczących sutków... wdrapałam się na  Niego i nabiłam na twardego Pytona, byłam sucha jednak alkohol we krwi zniwelował jakiekolwiek watpliwości. Zaczęła sie ostra jazda, mój Tygrys trzymał mnie w talii kierując moimi ruchami, bawił się moim ciałem, wykorzystał, wbijał siebie we mnie z całym impetem a ja szarpałam go za króciutkie włosy, gryzłam jego szyje a on sciskał moje posladki w trzęsących sie dłoniach. Skończyłam po raz pierwszy razem z nim, On nie odrywał ust od moich rozgrzanych cycuszków, rżnął mnie dalej, nie przestawał, ja odpłynełam już lecz kiedy poczułam dalsze ruchy w mojej szparce, sama podjęłam wyzwania, Galopowałam na moim Ogierze a horyzont za szyba pojawiał się i znikał z pola widzenia. Takim szybkim tępem doszłam po raz drugi, z mojego gardła wydobył się dżwięk rozkoszy, jęczałam jak dzika kiedy mój Niedźwiedź sciskał moje czerwone sutki i nie przestawał mnie pieprzyć. Padłam na niego spocona i zadowolona. Po chwili wyszliśmy na zewnątrz, kucnełam przed autkiem zrobić siusiu a On zapalił światła, mój nagi tyłek był najmocniej oświetlonym punktem na polu, wypięłam się do niego odsłaniając szparkę, i wróciłam do mojego Tygrysa. Ta noc przetestowała samochód-warto kupic ;)

 

kiciuchna : :
kwi 11 2005 od tyłu w szopie
Komentarze: 5

Sobota, ciepło, miło. Idealny dzień na spacer po lesie. Pojechalismy więc do lasu. Najpierw miły spacer koło kamieniołomów, potem drogą na stawy... kiedy skończyła się betonowa droga, moje Kochanie wziął mnie na ręce i przeniósł przez błoto... to było takie piekne :) Szliśmy ogrzewani promieniami słońca, które przedostawały się między gałęziami wielkich jeszcze nie zielonych drzew. Po drodze zauważyliśmy drewnianą szopę, należącą chyba do leśniczego...kto by z resztą o to dbał. Przecisneliśmy się do środka. Zapach drewna i ten klimat wprowadził nas w nastrój. Mój Tygrys przyparł mnie do ściany, rozpiął różową bluzeczke i ssał nagie piersi. Potem podgryzał moją odsłoniętą szyjkę jednocześnie miętoląc w swojej silnej dłoni moje twarde z podniecenia cycuszki. Wpijał się ustami w moje wargi. Nim się spostrzegłam moje spodnie znajdywały się na moich kostkach. Dobrze, że tego dnia nie zakładałam majteczek, bo łatwiej było mu się dostać do już rozgrzanej, lecz jeszcze nie wilgotnej szparki. Obserwowałam czujnie teren ponieważ odstępy między deskami były spore. Kiedy oceniłam czystość terenu na "wystarczajaca" ukleknęłam na piachu  przed moim Ogierem i dobrałam się do jego rozporka. Jego twardy Pyton sam wsunął mi się do ust. Ssałam go mocno ściskając jego pośladki. On trzymał mnie za głowę dociskając do siebie. Kiedy skończyłam, wstałam i odwróciłam się twarzą do drewnianych połaci. On wszedł we mnie bez zapowiedzi przytrymując moje bioderka. Posuwał mnie tak chwile, potem drażnił moją perełkę i znowu ostro jechał od tyłu. W palcach sciskał moje sutki. Szopa aż trzeszczała od tej gonitwy, gdy juz był blizki końca, objął mnie w pół i przycisnął do siebie, moje cycuszki obijały się o siebie wesoło a ja jęczałam zagłuszając rozmowy leśnych zwierząt.

Gdy już skończylismy, szybciutko wciągnęłam spodnie na gołą pupę, i czym prędzej uciekliśmy z szopy.  Potem robilismy sobie nagie zdjęcia na łonie natury. Przyznaje ze wyszly zachecajaco ;)

kiciuchna : :