Archiwum maj 2005


maj 31 2005 StripPrezent
Komentarze: 2
no i doczekałam sie. 23. urodziny mojego Misia. Miałam przygotowany prezent- czapka z daszkiem i... strój króliczka na wieczór. Z czapką się odrazu wygadałam (nie chcąco) ale ze striptizem to czekałam do końca. Chciałam zrobić klimat, ale Kochanie powiedział, ze woli z tym poczekać na "właściwą porę". Aż nastała ta pora. Poczekalismy aż rodzice położą się spać ja pobiegłam do łazienki, zrobiłam wyzywający makijaż, ubrałam pokolei: mój beżowy staniczek własnoręcznie wykonany na szydełku, stringi tej samej kategorii z doczepionym ogonkiem-pomponikiem, "małą czarną", muszke z komunii mojego brata, uczesałam dwie "kitki" udekorowałam wszystko płaszczem z jeansu na guziki i do dzięła. W pokoju już nastrój, muzyka gra, lampka delikatnie oświetla pokój. Weszłam i zaczęłam kręcić bioderkami. Odwróciłam się do niego tyłem i rozpinałam guziki płacszczyka jeden po drugim. Kiedy ten opadł, stałam w samej sukieneczce i poruszałam się w rytm muzyki. Opuściłam lekko ramionka, dotykałam piersi, odsłaniałam uda i pupe. Stanęłam do niego przodem, moje ręce dotykałam każdego zakątka mojego ciała, bawiłam się kucykami i robiłam słodkie minki, aż zrzuciłam sukieneczke. W samym króliczkowym ubranku prezentowałam swoje wdzieki. aż klęknełam przed nim bez staniczka i obcałowałam jego męską szyję, brzuszek. Zdjął koszulke odsłaniając uwodzicielską klatę. Wyciągnęłam jego sztywnego penisa ze spodni i zasmakowałam...ymmmm...wsynęłam do wilgotnych ust. Oplotłam dookoła gorącymi wargami. Dotykałam delikatni rączka. Potem kazał mi klęknać a on stanął.Oparł się o komódkę i patrzył. Złapałam go za posladki i dociskałam do ust. On złapał moje kitki jak króliczka za uszka i patrzył. Potem połozylismy się na łózko i on całował całe moje ciało. Było wspaniale choć ogonek troszke uwierał mnie w pupę :) Kochalismy się namiętnie jak juz dawno się nie kochalismy. Było wspaniale aż do samego końca kiedy skończyliśmy razem i usnęliśmy przytuleni.
kiciuchna : :
maj 16 2005 LoDa
Komentarze: 0
dorwalismy rowery i hop- do lasu :) Ja kreciłam pupa a kochanie chciał jeszcze takich "widoków". Dojechalismy jednak na kamieniołomy i usiedliśmy w domku. Domek to dach i ławka, ale ciepło było wiec było przyjemnie. Usiedlismy na przeciwko siebie i patrzyliśmy się sobie w oczy. Nachyliłam sie nad nim, podwinęłam jego koszulke i obcałowywałam jego słodki brzuszek. Dorwałam się do rozporka. W mig wyciągnęłam jego sztywnego juz Pytona i wsadziłam do buzi. Ssałam go na łonie natury, ptaki podśpiewywały, skałki odbijały się od tafliu wody, a ja mu obciągałam. Lizałam, wyciągałam z buzi żeby spowrotem wsadzić. Poruszłam po nim raczką w górę i dół, okrecałam paluszkami i zasysałam, aż wybuchnął prosto do moich czerwonych ust. Łykałam jego mleczko i lizałam wytryskującego pytona.
kiciuchna : :
maj 16 2005 AuCie
Komentarze: 0
Pojechalismy do pobliskiego miasta. Ot tak, był piątek więc można sie rozluźnić. Na miejscu piękna pogoda- słońce, ciepło, lekki wietrzyk. Ludzie spacerują i korzystają z chwili. Usiedlismy na fontannach po zakupieniu piw. Obaliliśmy po jednym, zachciało sie drugiego. W drodze do sklepu, kochanie wstąpiło za kiosk w celu załatwienia pewnej potrzeby i wróciło z... pornolkiem :) Śliczna różowa płyta z gołą blondynką wylądowała szybko w plecaku i już ucieszeni wracaliśmy ze znaleziskiem i piwam w poprzednie miejsce. Łapała nas już lekka bombka. Kupiłam jeszcze jedno piwko, przeszlismy się i w droge... się kochać ;) Pojechalismy w nasze "tajemnicze miejsce" i raz dwa kochanie siedzialo już na tylnim siedzeniu. Zanim się obejżałam ja też już tam siedziałam bez bluzki. Mój dzielny kierowca już dobrał się do moich piersi, robiło sie ciemno, w aucie gorąco, ogrzewanie włączone na full. Aż chciało się rozbierać. Alkohol buzował mi w organiźmie. Czułam napływające gorąco. Klęknęłam przez nim i wizięłam jego gorącego Pytona do ust. Usłyszałam podniecający jęk. Lizałam pomału sztywnego penisa mojego meżczyzny, oplatałam go paluszkami i sciskałam w rączce. Przyssałam sie do niego na dobre, ale po chwili już mój Tygrysek zdzierał ze mnie spodenki, skarpetki...posadził mnie na sobie, oparłam sie plecami o złożone przednie siedzenie. Mój silny meżczyzna złapał moje piane bioderka i wbijał sie w moją suchą szparkę brutalnie. Nachylal sie raz po raz i nadgryzał delikatnie moje sutki. Szarpał mnie za talie, aż w końcu dopiał swego- wbił się we mnie do końca. Zajęczałam cichutko, ale szybko spodobała mi się ta agresywna podchmielona zabawa. Poruszałam sie szybko aż moja myszka stała sie wilgotna. Ujeżdżałam mojego Ogiera a po chwili już moja brzoskwinka ociekała sokiem. Kiedy tak poruszałam się w tył u przód na przemian w górę i dół, on sciskał moje piersi, dociskał sobie do pieknych kształtnych warg i nie pozwalał im uciec w żadną strone choć auto całe skakało. Jęczałam jak szalona, ocirałam się całym ciałem o niego było już tak cudownie kiedy On zaczął dodatkowo sie poruszać. Już nieźle mnie rznął kiedy poczułam przypły dreszczy i wybuchłam z krzykiem, on nie przestawał pieprzył mnie dalej, dociskał do siebie i napinał boskie mięśnie. Opadłam na siedzenie i patrzyłam już tylko jak mnie posuwa. Wlepił piękne niebieskie oczy w moją szparkę i wsuwał się w nią. Złapał mnie za talie i bawił się moim ciałem. leżałam już obojetnie i pozwalałam sobą manipulować. kiedy nagle zobaczyłam jak sie napręża, jak zaciska zęby, zaczęłam poruszać pupą. Scisnął mnie mocno i spuścił sie we mnie do końca. Byłam juz naprawdę zmęczona, położylismy się i zasnęlismy w aucie nago. po godzinie ruszylismy do domu. Rano okazało się że mam optarte kolano, a jeszcze przez kilka dni musiałam kurować moją sfatygowaną myszke.
kiciuchna : :
maj 01 2005 MaJa
Komentarze: 2
uczciliśmy juz 1 maja... sexem w pokoju gościnnym, na nowych mebelkach, i na stole w kuchni. Planowaliśmy już to wcześniej ale jakoś nie było kiedy, bo Kochania rodzice ciągle w domku. Teraz jednak wyjechali sobie na jakiś czas do rodziny. Zostaliśmy więc samo w domku...cały dom dla nas :D Jakoś tak się stało, że po spacerze po lesie, wróciliśmy i musiałam wyprać sobie bluzeczke. Najpierw trzeba było ją sciągnąć, więc sciągnęłam i wpakowałam ją do miski. Chodziłam w staniku, ale Miś poprosił żebym sciągnęła, więc sciągnęłam. Chodziłam tak po domku, z gołym biustem, szybko jednak wylądowaliśmy w jego łóżku, jeszcze szybciej na dole na nowych siedziskach w pokoju gościnnym. Siadł na sofie, ja na nim. Dotykał mnie ciepłymi dłoniami, i ssał moje piersi. Było już cudownie a to dopiero początek. Odchylałam się do tyłu tak, by moje ciało sięnaprężało a on głaskał je i obdarzał tysiącem kąsów. Sciągnęłam spodnie, on też, nabiłam się na jego sterczącego Pytona i ujeżdżałam przez troche, on sciskał moje czerwonkiutkie sutki między dwoma palcami, a ja jeczałam z zachwytu, czułam jak goni mnie fala dreszczy i przyspieszałam na nim kręcąc biodrami w tył i przód jak szalona, on jednak stopował moją gonitwę. -"Przeniesmy sie tam" powiedział wskazując na większą sofę. Kleknęłam na niej i pozwoliłm żeby wszedł we mnie od tyłu. Dymał mnie jak dzikus, oparł cały swój ciężar na moich plecach i przygniótł twarz do kwiecistego materiału. Wzdychałam ciężko z tak słodkim ciężarem na plecach. Nagle przestał, przewrócił moje nagie ciało na plecki i lizał moją soczystą brzoskwinke, wszedł we mnie i tak sciśnięci na jednej połowie kanapy kochaliśmy się jakbyśmy się nie widzieli 100 lat. wyszedł ze mnie i pociągnął mnie za rękę "chodź na stół" poszlismy. Położyłam sie grzecznie na stole i rozchyliłam nóżki. Kochał mnie po francusku wprawiając moje ciało w ruch a struny głosowe w drżenie. On wszedł we mnie do końca, tak głęboko jak mógł, a ja czułam jak rozpiera mnie od środka. Najpierw patrzylismy sobie w oczy, potem jednak on obserwował jak jego narężona maczuga wdziera się do mojej rózowej szparki. Uchwycił moje nogi i oparł sobie na ramionach, sciskał moje piersi, nie wytrzymałam juz złapałam sie stołu i zaczęłam sama nabijać się na niego. Popychał mnie tak, nachylał się, gryzł moje wisienki, krzyczałam jak najeta aż dobieglismy do finiszu po długiej gonitwie. Leżałam na stole spocona, naga. Kiedy wstałam uciekliśmy do jego pokoju, i zasnęliśmy błogim snem...
kiciuchna : :