Archiwum 01 maja 2005


maj 01 2005 MaJa
Komentarze: 2
uczciliśmy juz 1 maja... sexem w pokoju gościnnym, na nowych mebelkach, i na stole w kuchni. Planowaliśmy już to wcześniej ale jakoś nie było kiedy, bo Kochania rodzice ciągle w domku. Teraz jednak wyjechali sobie na jakiś czas do rodziny. Zostaliśmy więc samo w domku...cały dom dla nas :D Jakoś tak się stało, że po spacerze po lesie, wróciliśmy i musiałam wyprać sobie bluzeczke. Najpierw trzeba było ją sciągnąć, więc sciągnęłam i wpakowałam ją do miski. Chodziłam w staniku, ale Miś poprosił żebym sciągnęła, więc sciągnęłam. Chodziłam tak po domku, z gołym biustem, szybko jednak wylądowaliśmy w jego łóżku, jeszcze szybciej na dole na nowych siedziskach w pokoju gościnnym. Siadł na sofie, ja na nim. Dotykał mnie ciepłymi dłoniami, i ssał moje piersi. Było już cudownie a to dopiero początek. Odchylałam się do tyłu tak, by moje ciało sięnaprężało a on głaskał je i obdarzał tysiącem kąsów. Sciągnęłam spodnie, on też, nabiłam się na jego sterczącego Pytona i ujeżdżałam przez troche, on sciskał moje czerwonkiutkie sutki między dwoma palcami, a ja jeczałam z zachwytu, czułam jak goni mnie fala dreszczy i przyspieszałam na nim kręcąc biodrami w tył i przód jak szalona, on jednak stopował moją gonitwę. -"Przeniesmy sie tam" powiedział wskazując na większą sofę. Kleknęłam na niej i pozwoliłm żeby wszedł we mnie od tyłu. Dymał mnie jak dzikus, oparł cały swój ciężar na moich plecach i przygniótł twarz do kwiecistego materiału. Wzdychałam ciężko z tak słodkim ciężarem na plecach. Nagle przestał, przewrócił moje nagie ciało na plecki i lizał moją soczystą brzoskwinke, wszedł we mnie i tak sciśnięci na jednej połowie kanapy kochaliśmy się jakbyśmy się nie widzieli 100 lat. wyszedł ze mnie i pociągnął mnie za rękę "chodź na stół" poszlismy. Położyłam sie grzecznie na stole i rozchyliłam nóżki. Kochał mnie po francusku wprawiając moje ciało w ruch a struny głosowe w drżenie. On wszedł we mnie do końca, tak głęboko jak mógł, a ja czułam jak rozpiera mnie od środka. Najpierw patrzylismy sobie w oczy, potem jednak on obserwował jak jego narężona maczuga wdziera się do mojej rózowej szparki. Uchwycił moje nogi i oparł sobie na ramionach, sciskał moje piersi, nie wytrzymałam juz złapałam sie stołu i zaczęłam sama nabijać się na niego. Popychał mnie tak, nachylał się, gryzł moje wisienki, krzyczałam jak najeta aż dobieglismy do finiszu po długiej gonitwie. Leżałam na stole spocona, naga. Kiedy wstałam uciekliśmy do jego pokoju, i zasnęliśmy błogim snem...
kiciuchna : :